Zapewne słyszeliście o różnego rodzaju testach genetycznych, które można dzisiaj wykonać. Najbardziej znanym badaniem jest na pewno mutacja MTHFR (która moim zdaniem nie jest aż tak istotna, jak się o niej mówi), ale mamy też mutacje genetyczne związane z celiakią, hemochromatozą i inne. Do tego mamy też pełne panele genetyczne ze stron typu 23andme albo ancestry. Przy takim panelu mamy naprawdę mnóstwo informacji do interpretacji (a roli wielu genów tak naprawdę nadal niewiele wiemy), a niektórzy widząc swoje wyniki mogą się załamać, bo np. mają predyspozycję do otyłości czy chorób serca zapominając o tym, że tak naprawdę czynniki środowiskowe zawsze będą ważniejsze od samej genetyki.
Ale jest jeszcze jedna sprawa – jaka jest wiarygodność testów genetycznych?? Okazuje się, że bardzo nisko – aż 42% mutacji była fałszywie dodatnia (znaczy to, że test wykazał mutację, której tak naprawdę nie ma). Oczywiście badanie dotyczyło szerokich paneli dostępnych w Stanach, takich jak Family Tree DNA, My Heritage, 23andMe, ancestry.com, ale na pewno dodaje to sceptycyzmu do badań genetycznych.